Tytuł jest nieprzypadkowy i nie chodzi mi tutaj o szacunek dla osób starszych, chociażby ze względu na wiek, dojrzałość, szacunek itd., który to oczywiście jest rzeczą ważną i pożądaną. Zastanawia mnie bowiem kultura osobista i zachowanie owych osób w stosunku do ludzi od siebie młodszych, a już w szczególności do młodzieży. Całe moje życie uczono mnie, że do starszych trzeba mieć szacunek i być uprzejmym – takie też postępowanie staram się przyjmować. Ale niekiedy jest to wręcz niemożliwe...
Przykład każdemu znany – na przystanek przyjeżdża autobus, ludzie nawet nie zdążą wysiąść, a kilka starszych osób wpycha się, w sposób bardzo niegrzeczny, do środka. Rozumiem ich obawy odnośnie braku miejsca siedzącego, ale myślę, że dobrocią można załatwić więcej niż taką gburowatością. Byłam niegdyś świadkiem sytuacji, w której na poczwórnym miejscu w autobusie były wolne dwa, ustawione tyłem do kierunku jazdy. Dziadek, który wsiadł do autobusu, bez żadnych „miłych wstępów” zaczął krzyczeć na młodziutką dziewczynę, żeby opuściła jego miejsce (mimo iż naprzeciwko było wolne...). Dziewczyna nie bardzo chciała, ale dziadek zaczął ją szarpać i dosłownie wywalczył sobie miejsce. Nie spotkało się to z krytyką innych pasażerów (!!??). Osoby takie od razu wchodzą do pojazdów komunikacji miejskiej z przekonaniem, że każdy młody człowiek chce im sprawić jakąś przykrość i nastawiają się bojowo. Oczywiście nie dążę do uogólnienia, że wszyscy starsi ludzie są tacy, bo nie byłoby to prawdą. Niestety stosunek osób starszych zachowujących się w autobusach uprzejmie jest jak 3 do 7. Niekiedy występują tak kuriozalne przypadki, że niesmakiem przepełnia mnie myśl, że w Polsce narzeka się głównie na „złą młodzież”, a stereotyp osoby starszej to miła, spokojna i cicha istota. Kultura osobista powinna obowiązywać i młodych i starych ludzi. Ekscesów autobusowych, podobnych do tego, miałam niemało, myślę, że każdy z czytelników mógłby podzielić się przynajmniej jedną taką historią.
Sąsiedztwo ludzi starszych jest niesamowicie uciążliwe, nie chodzi mi nawet o dzwonienie na policję, kiedy kwadrans po 22 jest gwarno w mieszkaniu, ani o zrzucanie całego zła tego świata na nas, młodych. Przeszkadza im szczekanie psa i z takiego powodu potrafią zrobić awanturę na środku ulicy,, uciekając się niemal do siły! Przeraża mnie ich zgorzknienie, ich pełne obrzydliwości nastawienie do życia, sposób myślenia, zawiść do młodych... Mając za sobą coraz więcej takich sytuacji dziwię się, jak to w ogóle możliwe, ba, co z owym szacunkiem, który powinnam starszym ludziom okazywać. Jak to robić, skoro oni nie tylko mnie nie szanują, ale często mieszają z błotem i z góry uznają za najgorszą. Nawet już nie pamiętam, ile razy starsza ekspedientka nie odpowiedziała mi „dzień dobry” mierząc mnie lekceważąco, albo rzucała z pogardą resztą. Jedna z „najlepszych” historii, jaka mi się przytrafiła, to ta, gdy stałam w kolejce na poczcie i otworzyli nowe okienko. Pewien starszy pan biegnąc do niego nadepnął mnie, a potem zaczął na mnie krzyczeć i wyzywać, że podstawiłam mu nogę (kiedy ja w ogóle się nawet nie drgnęłam). Powiedziałam mu grzecznie, że jak się kogoś nadepnie, to się go przeprasza, a nie nań krzyczy.
Eh, piszę o tym wszystkim, bo może uda mi się wyrzucić całą tę gorycz, którą zalewają mnie tak zachowujące się starsze osoby. Nie da się darzyć ich szacunkiem, skoro one się tak zachowują. Szczytem moich frustracji była dzisiejsza akcja sąsiadów, ale pisząc o tym, musiałabym użyć samych niecenzuralnych słów, więc na tym zakończę. Wniosek: szacunek za szacunek!
Niestety taka jest nasza rzeczywistosc, wiele razy osobiscie sie z tym spotkalam. Gburowata starsza Pani ledwo poruszajaca sie po chodniku, taranowala mnie wpychajac sie do autobusu. Nie wspomne, ze teraz kiedy jestem w liczbie mnogiej, nic sie nie zmienilo. Sama musze uwazac zeby jakas starsza "mila" pani nie walnela mnie z lokcia walczac o miejsce w autobusie badz metrze.
OdpowiedzUsuńZ tym się zgodzę! Nieraz sama byłam w podobnej sytuacji z "wychowanymi" staruszkami w roli głównej...
OdpowiedzUsuńMyślę, że to będzie odwieczny problem, bo zawsze znajdzie się w autobusie jakaś "upierdliwa" staruszka, albo niewychowany młodzieniec - a to już prost droga do poważnego zgrzytu:/
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Genialnie, bardzo mi się podoba. Temat rzeka z szacunkiem starszych. Świetnie napisane.
OdpowiedzUsuń